-Caren musimy iś...upps chyba nie w porę -mówi Amy
Patrzę na nią ze złością!
-Co chciałaś?
-Chciałam powiedzieć, żebyście się dobrze bawili i, że ja ide do domu.-kłamię
-Nie kłam, co się stało?!
-No, bo dzwoniła do mnie twoja mama i pytała, czy śpisz u mnie? i, że jeśli nie to masz być zaraz w domu, a mi też mama pozwoliła tylko to 24, a właśnie wybija.
-Co za problem? Bedę z Mikiem, napisz mamie ,że śpię u Ciebie, a swojej mamie nic nie mów. Nikt się nie dowie.
-A jak jednak?
-Nie marudź! -podchodzę do niej i całuję ją w policzek.
-Okej.
-Odprowadzić Cię?
-Nie, nie musicie.. dam radę, zrobię sobie spacer.-przytulam się z przyjaciółka i kiwam do Mike część na pożegnanie. Wychodzę.
Siadam z powrotem koło Mika.
-To na czym my tam skończyliśmy?
Amy:
Wracałam grzecznie do domu, w między czasie napisałam sms-a do pani Collins.
Odpisała tylko "Bądźcie grzeczne, całuski".
Gdy przechodziłam na druga stronę jezdni, nagle znikąd zauważyłam przed sobą samochód. Uderzył we mnie , zobaczyłam nad sobą pięknego chłopaka z burzą loków, który próbował się ze mną skontaktować, lecz nie byłam w stanie wydusić, ani słowa na jego widok. Dalej to już nie wiem co się ze mną działo.
_________________________________________________________
Harry:
Bożee! Jadę sobie spokojnie do mojego nowego mieszkania i naglę widzę przed moim samochodem jakąś dziewczynę, uderzam w nią. Najszybciej jak mogę wysiadam z samochodu i podbiegam do niej, sprawdzam, czy mnie słyszy, myślę , że tak, ponieważ ma otwarte oczy, ale się nie odzywa. Dzwonię po pogotowie, a gdy oni przyjeżdżają ona przy przenoszeniu do ambulansu traci przytomność. Chcę z nią jechać, ale nie pozwalają mi, więc wsiadam do swojego samochodu i jadę za nimi. W szpitalu czekam z niecierpliwością na jakiekolwiek wiadomości. Nie znam jej, nie znam tu nikogo. Kurwa, co ja narobiłem?!. Wychodzi lekarz, podchodzi do mnie z poważną miną. Ledwo wjechałem do tego kraju już kurwa robię problemy. Jestem jakiś pechowy. Patrzę na doktora błagającym wzrokiem.
-Mam dla pana przykre wiadomości..
Patrzę na nią ze złością!
-Co chciałaś?
-Chciałam powiedzieć, żebyście się dobrze bawili i, że ja ide do domu.-kłamię
-Nie kłam, co się stało?!
-No, bo dzwoniła do mnie twoja mama i pytała, czy śpisz u mnie? i, że jeśli nie to masz być zaraz w domu, a mi też mama pozwoliła tylko to 24, a właśnie wybija.
-Co za problem? Bedę z Mikiem, napisz mamie ,że śpię u Ciebie, a swojej mamie nic nie mów. Nikt się nie dowie.
-A jak jednak?
-Nie marudź! -podchodzę do niej i całuję ją w policzek.
-Okej.
-Odprowadzić Cię?
-Nie, nie musicie.. dam radę, zrobię sobie spacer.-przytulam się z przyjaciółka i kiwam do Mike część na pożegnanie. Wychodzę.
Siadam z powrotem koło Mika.
-To na czym my tam skończyliśmy?
-Chyba, że lubisz oglądać filmy romantyczne i nawet czasem przy nich płaczesz, dlatego..-nie zdążyłam dokończyć.
Pocałował mnie.
-Na tym skończyliśmy.
-Mhhm, mógłbyś powtórzyć, bo zapomniałam?
Śmiejemy się i Mike stawia na moich ustach cudowny, delikatny, taki z gracją pocałunek. Po chwili rozluźniamy się i nie mogę oderwać się od jego ust.
________________________________________________________
Pocałował mnie.
-Na tym skończyliśmy.
-Mhhm, mógłbyś powtórzyć, bo zapomniałam?
Śmiejemy się i Mike stawia na moich ustach cudowny, delikatny, taki z gracją pocałunek. Po chwili rozluźniamy się i nie mogę oderwać się od jego ust.
________________________________________________________
Amy:
Wracałam grzecznie do domu, w między czasie napisałam sms-a do pani Collins.
Odpisała tylko "Bądźcie grzeczne, całuski".
Gdy przechodziłam na druga stronę jezdni, nagle znikąd zauważyłam przed sobą samochód. Uderzył we mnie , zobaczyłam nad sobą pięknego chłopaka z burzą loków, który próbował się ze mną skontaktować, lecz nie byłam w stanie wydusić, ani słowa na jego widok. Dalej to już nie wiem co się ze mną działo.
_________________________________________________________
Harry:
Bożee! Jadę sobie spokojnie do mojego nowego mieszkania i naglę widzę przed moim samochodem jakąś dziewczynę, uderzam w nią. Najszybciej jak mogę wysiadam z samochodu i podbiegam do niej, sprawdzam, czy mnie słyszy, myślę , że tak, ponieważ ma otwarte oczy, ale się nie odzywa. Dzwonię po pogotowie, a gdy oni przyjeżdżają ona przy przenoszeniu do ambulansu traci przytomność. Chcę z nią jechać, ale nie pozwalają mi, więc wsiadam do swojego samochodu i jadę za nimi. W szpitalu czekam z niecierpliwością na jakiekolwiek wiadomości. Nie znam jej, nie znam tu nikogo. Kurwa, co ja narobiłem?!. Wychodzi lekarz, podchodzi do mnie z poważną miną. Ledwo wjechałem do tego kraju już kurwa robię problemy. Jestem jakiś pechowy. Patrzę na doktora błagającym wzrokiem.
-Mam dla pana przykre wiadomości..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz