~"-Mam dla pana przykre wiadomości.."
Harry
Cały czas w mojej głowie siedzą te słowa "złe wiadomości...złe wiadomości..złe wiadomości" nie mogę się ich pozbyć. Idę przez korytarz w tym pierdolonych szpitalu i uderzam w ścianę. Idę do jej sali.Wchodzę.
-Mógłbym Ci dotrzymać towarzystwa przy łóżku?
Uśmiecha się, lecz widzę ból w jej oczach.
-Lekarz mówił, że możesz już mieć te blizny do końca życia.-źle mi z tym.
-Dam sobie radę.
-Jak się czujesz wogóle?
-Dobrze, mogłabym Cię o coś po prosić?
-Z przyjemnością coś dla Ciebie zrobię.
-Mógłbyś skontaktować się z moją przyjaciółką?
-Tak, podasz mi jej numer telefonu?
Podaje mi kartkę z numerem. Wychodzę, by zadzwonić.
-Cześć, z tej strony Harry.
-Harry?
-Tak.Czy rozmawiam z yy (w tej chwili sobie uzmysłowiłem, że nie znam ani imienia przyjaciółki, ani nawet dziewczyny, którą potrąciłem) yy...
-Yyy?
-Z przyjaciółką brunetki, brązowookiej, która wczoraj była ubrana w niebieską sukienkę?
-Amy?
-Nie wiem, ale miałem prośbę powiadomić Cię, że twoją przyjaciółka jest w szpitalu.
-Jakim szpitalu? Co Ty pierdolisz? Jakiś nieznajomy dzwonisz do mnie i mam Ci uwierzyć?
-Przepraszam, po prostu Twoja przyjaciółka mnie poprosiła to zrobiłem to.
-Okeej, to gdzie mam przyjechać?
-Do miejskiego szpitala.
-Okej, pa.
-Do zobaczenia.
Wychodzę ze szpitala i idę prosto do kwiaciarni.
Kupuję piękne kwiatki i idę z powrotem do szpitala. Gdy wchodzę do jej sali zauważam dziewczynę.
-Ty pewnie jesteś ten co do mnie dzwonił?
-Tak to ja, a to dla Ciebie -podchodzę do dziewczyny na łóżku i podaję jej kwiaty.
-Dziękuję.-mówi cichym głosem.
-To teraz możesz nam opisać co się stało?
-No tak, jechałem samochodem i w pewnym momencie patrzę a na drodze byłaś Ty..uderzyłem w Ciebie i podeszłem do Ciebie i próbowałem nawiązać kontakt, ale nic z tego, więc wezwałem pogotowie. A w szpitalu dowiedziałem się, że miałaś dużo ran i musieli Cię zszyć i stąd te blizny-mam smutną minę, obydwie maja wzrok zwrócony na mnie, nie wiem co powiedzieć...
-Przepraszam- mówię
-I masz czelność tutaj wogóle być?!Twoje przepraszam tutaj nic nie da!-mówi przyjaciółka.
-Ja naprawdę nie chciałem.
-Wynoś się! - kontynuuje przyjaciółka.
Kieruje wzrok na nią...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz